podsumowanie wakacji.
Wakacje się skończyły, a więc krótki czas podsumowania.
1) Zaczęliśmy prace z początkiem lipca,
2) Rozebrałem schody betonowe, wyniosłem wyposażenie przedpokoju i łazienki (częściowo:) )
3) wykopałem fundamenty pod przybudówkę, zaszalowałem i zalałem je,
4) wybrałem z środka ziemię (jak teraz myślę, to mocno za głęboko) nawrzucałem do środka gruzu, żwiru i zalałem chudziak
5) 17lipca przyszła ekipa i zaczęła robić swoje (o czym pisaliśmy na bieżąco), kończąc zalaniem stropu
6) dokonaliśmy rozbiórki piętra
7) Ekipa znowu zaczęła prace
8) Zalało nas
9) Ekipa budowała i zaczęła dach.
Przez cały ten czas walczyliśmy z pogodą, zakupami materiałów i życiem w pokoju z kuchnią i łazienką oraz zastemplowanym korytarzem.
Co dalej? W tym roku chcemy:
- zamknąć budowę (to już w przyszłym tygodniu mam nadzieję)
- założyć CO (ja samodzielnie, termin - do końca września)
- docieplić dom z zewnątrz, bez tynku ( ja z pomocą żony:) - termin do połowy października)
- wylać brakujące wylewki na dole
- założyć instalację elektryczną przynajmniej na dole (ja samodzielnie, termin- nie wiem:))
- położyć tynki na dole.
Na dzień dzisiejszy wygląda to tak:
No i jako, że dzisiaj zimno, a ja obiecałem żonie, że odpalimy CO, to wczoraj przez połowę dnia spawałem nowy czopuch, który połączyłby piec z nowym kominem. Ale udało się i mimo, że komin nie skończony to już dumnie dymi:)
A na koniec chwila sentymentu... tak sobie myślę, że dziadkowie chyba byliby dumni. I wiecie, złapałem sie już na kilku takich chwilach, kiedy odczuwałem ich pomoc. Pozdrawiam wszystkich...